poniedziałek, 6 lipca 2015

Rozdział 2

Dzisiaj obudziłam się nawet wcześnie bo o 8 rano, gdzie zazwyczaj zdarza mi się trochę dłużej spać. Kiedy tylko podniosłam się z łóżka, wzięłam telefon i zobaczyłam, że mam mnóstwo wiadomości i połączeń od Olki. Wszystkie wiadomości dotyczyły imprezy. Jednak ja nic nie odpisalam bo jeszcze nie byłam zdecydowana czy chcę tam iść. Zostawiłam telefon w pokoju i poszłam do kuchni. Nikogo nie było w domu, albo jeszcze spali. Jednak kiedy weszłam do kuchni już wiedziałam, że nikogo nie ma. Na stole leżała kartka od mamy na której napisane było, że musiała wyjść wcześniej do pracy ale za to na pewno wcześniej wróci do domu. Wiedziałam, że i tak wróci tak jam zawsze, więc nawet się nie przyjmowałam. Po  chwili zrobiłam sobie śniadanie. Postanowiłam zrobić sobie płatki na nic nie mialam za bardzo ochoty. Kiedy już zjadłam, nalałam sobie soku i poszłam do swojego pokoju . Kiedy spojrzałam na zegarek była juz - 9.15. Wzięłam więc telefon i zadzwoniłam do Olki z myślą, że już nie spi, bo z niej to zawsze taki ranny ptaszek.
-Halo, Cześć Olka. Już myślałam że jeszcze śpisz. Wczoraj caly czas do mnie dzwonilaś i pisałaś, Ty dalej z Tą imprezą?
- Cześć, no tak chodziło mi o imprezę i nawet nie mów mi, że nie chcesz iść.
- Jeszcze nie wiem, muszę pogadać z mamą. I w ogóle co ja będę tam robiła. Ty będziesz z Marcinem a ja za wami mam chodzić jak przyzwoitka ? - powiedzialam trochę wkurzona
- Przecież będziesz tam ze mna, bo Marcin pewnie będzie z kolegami. A i to jest impreza więc można kogoś poznać.
- O nie, na pewno mnie z nikim nie połączysz.
- Dobra, dobra jak sobie chcesz. Ale na imprezę i tak idziesz. Będę u Ciebie za jakieś 2 godziny. Pa . - powiedziała śmiejąc się
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo ona zaraz po tych słowach rozlaczyla się. Ta dziewczyna caly czas mnie zaskakuje. Ale może z tą imprezą to wcale nie jest taki zły pomysł. Poznamy kogoś nowego, pobawimy się, potańczymy. Chyba jednak sie zdecyduje. Tylko w co ja się ubiorę? Przyjdzie Olka to pewnie cos wybierzemy. Po tych rozmysleniach wstalam i udałam się do łazienki, musiałam wziąć prysznic i ubrać się.

1 godzina później
Kiedy byłam już ubrana dochodziła godzina 11. Za jakiś czas przyjdzie Olka. Przypomniało mi sie jednak, że muszę jeszcze zadzwonić do mamy, zapytać się czy moge iść na imprezę. Wybrałam więc numer i zadzwoniłam.
- Tak córeczko? Nie mogę za długo rozmawiać, ale powiedz co się stało?
- Nie będę zajmować Ci dużo czasu, ale mam tylko takie małe pytanko. Czy mogę iść z Olka na imprezę do znajomych?
- Z Olka? Juleczko,wiesz że ona nie jest dobra koleżanka dla Ciebie?  Ale jezeli będą tam tez inni to czemu nie. Tylko uważaj na siebie i nie bądź za długo. Wierzę Ci i wiem, że nie zrobisz nic głupiego.
- Mamo Ty znowu zaczynasz z tym, że to nie powinna być moja kolezanka. Ja już tyle razy Ci mówiłam, że ona nie jest zła i będę sie z nią zaprzyjaźnić. Ale dziękuję, że się zgodziłas i obiecuję, że będę na siebie uważała.
- Okej, baw się dobrze, tylko nie aż tak bardzo. Pa.
- Pa. Kocham Cię.- powiedziałam i rozlaczylam się.
Kiedy skończyłam rozmowę z mamą usłyszałam pukanie do drzwi. Była to Ola, zaprosiłem ją do środka. Poszłyśmy do mnie do pokoju.
- O której jest ta impreza?  - zapytałam
- O 20 mamy już tam być, ale trzeba wyjechać trochę wcześniej bo jedzie się tam z godzinę i na dodatek są korki. Czyli jakoś na 17 musimy być gotowe.
- To mamy trochę czasu. Może napijesz się czegoś? Albo może jesteś głodna?
- Możemy iść zrobić coś do jedzenia.- powiedziała
Poszłyśmy więc do kuchni i postanowiłyśmy zrobić sobie gofry. Ola robiła ciasto a ja szykowalam owoce, bita śmietanę i nutelle. Kiedy wszystko było już gotowe, zaczęliśmy piec gofry. Nie zajęło nam to dużo czasu. A kiedy już skończyliśmy zadowolone usiadłyśmy i zaczelysmy jeść. Dużo przy tym rozmawiałyśmy. Nawet nie zorientowałyśmy się, że jest już  14, więc zostało nam mało czasu. Poszłyśmy więc do mojego pokoju wybrać jakieś ciuchy. Ja wybrałam spodenki i T-shirt w kwiaty. Nawet spoko to wyglądało. Olka ubrala się podobnie, tylko ona miala czarna spódnicę. Kiedy już się ubralysmy to zaczełyśmy się malować i prostować wlosy. Zajęło nam to trochę czasu. A kiedy byłyśmy już gotowe była 16.30. Więc Ola zadzwoniła do Marcina zeby już przyjechał. Czekalysmy na niego chyba z 40 minut.

2 godziny później 
Na miejsce dojechaliśmy ok. 19. Strasznie dluzyla mi się ta droga. Kiedy weszliśmy do środka, nikogo jeszcze nie było. Jedynie kolega Marcina.
- Cześć dziewczyny, jestem Mariusz.
- Hej, ja jestem Olka a to jest Julka moja przyjaciółka. Miło Nam Cię poznać.
Kolega Marcina, była bardzo miły. Oprowadzil nas po całym mieszkaniu. Było nawet spore, bo gdy skończyliśmy oglądać dom, była już prawie 20 i zchodiło się coraz więcej ludzi. Impreza zaczęła się jakoś chwile po 20. Tanczylam z Olka, trochę wypiłyśmy. Nagle w oddali zobaczyłam bardzo przystojnego chlopaka, był to blondyn o bardzo sliczym usmiechu, chodziło  przy nim chyba z kilkanaście dziewczyn. Musiał im się chyba podobać. Kiedy tak na niego zerkalam zawołała mnie Olka do kolejnego tanca. Zatanczylysmy chyba z 3 piosenki, po czym poszłyśmy na drinka. Po chwili usłyszałam nieznany mi głos.
- Zatanczymy? - zapytał mnie.
Kiedy się odwrocilam zobaczylam....

Wiem, że krótki ale nie wiem czy jest sens pisania dłuższego. Ale powiem Wam, że piszę mi się fajnie, chociaż byłoby lepiej gdybyście komentowali i byli tu ze mna. Pozdrawiam wszystkich którzy to przeczytają.

2 komentarze:

  1. Ja czytam :3 PS Czy pisałaś gdzieś o tym blogu? Musisz rozsylac linki np. Na asku :) Powodzenia i pisz dalej i dłuższe! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak przesyłam linki wszędzie ale chyba nic z tego :( dalej nic. Teraz mialam lekki postój bo mnie nie było, ale chcę dalej pisać. Może się uda, może bedzie wiecej czytelników :)
      Cieszę się bardzo, że tu jesteś i czytasz :) :) :*

      Usuń